Takiej galaretki agrestowej na pewno nie jedliście. Jest o niebo smaczniejsza niż współczesne robione z proszku. Wymaga jednak trochę więcej trudu w przygotowaniu no i przede wszystkim świeżo zerwanego agrestu.
Galaretka agrestowa babci
Zebrany w początkach czerwca duży agrest oczyścić z ogonków i szypułek, wypłukać w czystej wodzie i nalać świeżą o tyle tylko, żeby go pokryła, po czym gotować przez pół godziny, następnie wylać do worka lub na sito włosiane, a skoro sok ścieknie, wlać go do rondla, dodając na każdą szklankę soku dwie szklanki miałkiego cukru i smażyć na wolnym ogniu, dobrze szumując. Dla dodania zapachu, można włożyć kawałek wanilii lub skórki cytrynowej cienko skrajanej, które potem odrzucić, gdy galareta będzie gotowa, co trzeba wypróbować, nalewając jej trochę na talerzyk lub w szklankę i postawić w lodówce lub w wodzie zimnej, jeżeli się po kilku minutach zetnie, odstawić i zlać do wygrzanych lampek czyli małych słoików.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.